Artykuł 10.01.2012 11 min. czytania Tekst Wykorzystywanie portali społecznościowych podczas procesu rekrutacji do pracy staje się ostatnio niezwykle powszechne. Coraz bardziej świadomi tego zjawiska internauci starają się w miarę możliwości kontrolować to, jakie informacje na ich temat są widoczne w sieci, odpowiednio dopasowując w tym celu ustawienia prywatności. Lustrowanie przez pracodawców facebookowych profili kandydatów wciąż jest jednak tajemnicą poliszynela. Czyżby więc zanosiło się na kontrowersyjny „przełom”?Kilka dni temu wydawca serwisów internetowych, Grupa G7 Media ogłosiła, iż poszukuje redaktorki do powstającego właśnie portalu boska.pl. Osoba starająca się o pracę na tym stanowisku musi być młodą kobietą, przesłać swoje zdjęcie, a także… link do profilu na Facebooku. Nie dość, że pracodawca nawet nie ukrywa zamiaru „prześwietlenia” w ten sposób poszczególnych kandydatek, to jeszcze „prosi o stosowną zmianę ustawień prywatności na czas rekrutacji”.Trudno racjonalnie wytłumaczyć tego rodzaju wymóg. Potraktowanie jako kryterium rekrutacyjnego danych i treści zamieszczonych na Facebooku stanowi naruszenie nie tylko prawa pracy, ale przede wszystkim prywatności. Korzystając z Facebooka, to my sami każdorazowo określamy, dla kogo będą widoczne nasze wpisy, kto będzie mógł oglądać nasze zdjęcia, czy też poznać nasze zainteresowania. Świadomy użytkownik najczęściej w jakiś sposób ogranicza krąg odbiorców tych informacji, mało kto decyduje się na ich dobrowolne upublicznienie. Nie wiadomo do końca, w jakim celu potencjalny pracodawca chce przyjrzeć się takim niemerytorycznym danym. Bo przecież jakie znaczenie w procesie rekrutacji mogą mieć nasze prywatne zdjęcia czy słuchana przez nas muzyka?Z raportu portalu pracuj.pl pt. „Wyzwania HR w 2012 roku” wynika, że 43% ankietowanych pracodawców nadal nie wie, czy rekrutacja z wykorzystaniem Facebooka ma jakikolwiek sens, ale już 24% pozytywnie ocenia rozwiązania tego rodzaju. Okazuje się, że w ubiegłym roku 22% respondentów pozyskało nowych pracowników dzięki aktywności w serwisach społecznościowych, a już blisko co trzeci pracodawca uważa bieżący kontakt z potencjalnymi kandydatami na tego typu portalach za trend, który ma największe szanse na upowszechnienie się w ciągu najbliższych dwóch lat.Jednak bardziej niepokojące są dane Repplera – agencji monitorującej media społecznościowe. Z jej badań wynika, że aż 91% pracodawców lustruje internetowe profile kandydatów podczas procesu rekrutacji. „W procesie inwigilacji kandydatów liczy się przede wszystkim Facebook – 76% pracodawców sprawdza ich na portalu Marka Zuckerberga, pomocny jest także Twitter – 53% sprawdzeń i LinkedIn – 48%” – donosi portal fejsik.pl. Aplikacje potencjalnych pracowników były odrzucane m.in. ze względu na niewłaściwe zdjęcia i komentarze, negatywne wypowiedzi na temat byłych pracodawców, wzmianki o tym, że kandydaci piją alkohol/używają narkotyków oraz „słabe umiejętności komunikacyjne”.Być może na takie „ułatwienie” procesu selekcji kandydatek liczy portal boska.pl. Niewątpliwie różnego rodzaju niewygodne informacje mają większą szansę wypłynąć przy okazji facebookowej inwigilacji niż podczas bezpośredniej rozmowy. Z drugiej strony, można się spodziewać, że niektóre profile potencjalnych redaktorek nowego serwisu będą w jakimś stopniu wykreowane na potrzeby rekrutacji. Nietrudno jest przecież usunąć nieodpowiednie zdjęcia, czy też dopisać sobie pożądane z punktu widzenia pracodawcy zainteresowania. Jednak czy na tym ma polegać prywatność w mediach społecznościowych? Pozostaje mieć nadzieję, że kandydatki do pracy w portalu boska.pl dwa razy się zastanowią, zanim zdecydują się na upublicznienie swoich profili na Facebooku. Dopóki tego typu praktyki nie stały się powszechne, od pracodawców stawiających podobne wymagania najlepiej po prostu trzymać się z daleka.Barbara GubernatZa zwrócenie uwagi na kontrowersyjne ogłoszenie serdecznie dziękujemy czytelniczce naszego newslettera i jednocześnie wszystkich gorąco zachęcamy do nadsyłania nam ciekawych informacji dotyczących sfery nadzoru nad społeczeństwem. Fundacja Panoptykon Autor Temat praca media społecznościowe dane osobowe Poprzedni Następny Newsletter Otrzymuj informacje o działalności Fundacji Administratorem twoich danych jest Fundacja Panoptykon. Więcej informacji o tym, jak przetwarzamy dane osób subskrybujących newsletter, znajdziesz w naszej Polityce prywatności. Zapisz się Zapisz się Akceptuję Regulamin usługi Zobacz także Artykuł Rozumie czy nie? O Facebooku i języku polskim Niemal rok temu polscy użytkownicy Facebooka uzyskali możliwość odwołania się do krajowego punktu kontaktowego od decyzji o blokadzie treści opublikowanej na portalu. Do punktu trafiło do tej pory ok. 800 zgłoszeń. Dlaczego o tym przypominamy? Bo wszystkie te zgłoszenia firma rozpatrzyła po polsku… 11.10.2019 Tekst Podcast Jak pozwać Facebooka? Rozmowa z Piotrem Golędzinowskim i Łukaszem Laskiem Miały być serca, lajki i zasięgi, a jest…ban, żółty dolarek, frustracja. Jeżeli Internet to Twój żywioł, dobrze wiesz, o czym mowa. Nie wszystko, co wrzucasz do sieci, trafia do odbiorców. Część znika po drodze, zablokowane przez ślepy na kontekst algorytm lub moderatora. Niestety szanse na… 19.11.2020 Dźwięk Poradnik Zapraszamy do Fediwersu! Jedną z trudniejszych decyzji, które organizacja skupiająca się na prawach cyfrowych i prywatności musi podjąć, dotyczy tego, czy (i jak) korzystać z komercyjnych platform społecznościowych. Z jednej strony Facebook, Twitter, Instagram i TikTok żerują na użytkowniczkach i użytkownikach. Z drugiej… 24.03.2023 Tekst