Artykuł 16.07.2013 2 min. czytania Tekst Rząd USA rozpoczął kolejną krucjatę przeciwko naruszeniom monopolu prawnoautorskiego amerykańskich firm. Oczywiście, nie chodzi o walkę z Internetem, ale o promowanie innowacji, wspieranie wzrostu gospodarczego, tworzenie miejsc pracy i zachowanie globalnej konkurencyjności USA. Jak Obama zamierza to osiągnąć? Tym razem nie poprzez międzynarodowe, wiążące porozumienie (pamiętamy ACTA), ale samoregulację sieci reklamowych. Przy wsparciu amerykańskiej administracji oraz największej organizacji zrzeszającej reklamodawców Interactive Advertising Bureau zawiązała się koalicja internetowych gigantów, którzy dobrowolnie przyjęli zbiór "dobrych praktyk". W jej skład weszły: 24/7 Media, Adtegrity, AOL, Condé Nast, Google, Microsoft, SpotXchange i Yahoo!. Ich pomysł na walkę z naruszeniami praw autorskich to ograniczenie przepływu zysków z reklamy internetowej operatorom stron, które publikują tzw. pirackie treści. Przy tak szerokiej koalicji firm kontrolujących rynek reklamowy, strategia odcięcia od środków finansowych ma wielkie szanse powodzenia. Wytyczne, przyjęte przez firmy wchodzące w skład antypirackiej koalicji, zakładają reagowanie na zgłoszenia podmiotów, których prawa w sieci zostały naruszone. Powstanie zatem coś podobnego, do znanego także w Polsce systemu notice and take down, który zakłada usuwanie treści przez pośredników internetowych w przypadku otrzymania przez nich tzw. wiarygodnej wiadomości o naruszeniu prawa (nie tylko autorskiego, także np. dóbr osobistych). Z jedną istotną różnicą: firmy wchodzące w skład koalicji nie będą usuwać cudzych treści (nawet gdyby chciały nie mogą, bo zgłoszenia nie dotyczą ich serwerów), natomiast będą blokować wyświetlanie reklam na stronach, które publikują treści zgłoszone jako nielegalne. Tą drogą mogą zablokować podstawowe źródło przychodów serwisom, które inne firmy lub organizacje (te zgłaszające naruszenia) uważają za pirackie. O tym, kto ma rację będzie decydowała firma przyjmująca zgłoszenie. Tych, którzy obawiają się arbitralności decyzji podejmowanych przez globalne korporacje, prezydent Obama zapewnia: "te starania muszą być podejmowane w sposób zgodny z obowiązującym prawem oraz zasadami ogólnej polityki internetowej, realizowanej przez administrację USA, z naciskiem na prywatność, wolność słowa, uczciwy proces i konkurencję." Czy czujecie się uspokojeni? Katarzyna Szymielewicz Źródła: Komunikat administracji USA o powołaniu koalicjiDobre praktyki dla sieci reklamowych jak reagować na piractwo i naruszenia praw autorskich (wytyczne) Więcej na ten temat: techdirt: Google, Microsoft And Other Ad Networks Agree To 'Best Practices' To Stop Ads From Appearing On 'Pirate' Sites Katarzyna Szymielewicz Autorka Temat wolność słowa prawo autorskie Poprzedni Następny Newsletter Otrzymuj informacje o działalności Fundacji Administratorem twoich danych jest Fundacja Panoptykon. Więcej informacji o tym, jak przetwarzamy dane osób subskrybujących newsletter, znajdziesz w naszej Polityce prywatności. Zapisz się Zapisz się Akceptuję Regulamin usługi Zobacz także Artykuł Czy czeka nas cenzura Internetu? Do przodu posunęły się prace nad przepisami, które doprowadzą do filtrowania wszystkich obrazków, tekstów czy filmików udostępnianych przez nas w popularnych serwisach społecznościowych. O tym, czy nagranie z wykładu, internetowy mem albo zdjęcie z wakacji naruszają prawo autorskie, a tym samym – … 05.06.2018 Tekst Artykuł ACTA 2 czy Internet dla ludzi? Przekonaj europosłów do głosowania przeciwko artykułowi 13 Już wkrótce w europarlamencie odbędzie się głosowanie nad dyrektywą, która nakaże platformom filtrowanie wszystkich treści zamieszczanych przez użytkowników. Prawa twórców powinny być chronione, ale nie kosztem wolności słowa i nie za cenę wzmocnienia roli Facebooka i Google’a jako policjantów… 07.03.2019 Tekst Artykuł Problem większy niż ochrona praw autorskich w sieci Trwa coraz bardziej zacięta debata o unijnej reformie prawa autorskiego. Dla nas to także ważna dyskusja. 05.09.2018 Tekst